środa, 2 maja 2012

Rozdział 10

                         WAŻNA WIADOMOŚĆ !!!  POSTANOWIŁAM PISAĆ Z PERSPEKTYWY RONNIE WIĘC TAK JAKBY ONA TO JA :)    TERAZ ROZDZIAŁ :




 Kiedy doszłam na miejsce Harry już czekał. Na początku mnie nie zauważył , jednak kiedy się troche zbliżyłam na jego twarzy zagościł uśmiech
- Hej piękna !! - wykrzyknął i podbiegł do mnie
- Cześć to gdzie  idziemy !? - zapytałam
- wiesz bo .. ja nie znam zbyt dobrze tego miasta ... może ty mogłabyś coś zaproponować ? - uśmiechnął się słodko
- no jasne ! ... hmm może pójdziemy do kawiarni za rogiem ? mają tam świetną kawe i gofry ?
- ok , brzmi nieźle ... PROWADŹ
- dobrze - powiedziałąm i złapałam go za ręke. Kątem oka widziałam , że chłopak uśmiechnął się , ale postanowiłam nie reagować tylko iść dalej. Po ok. pięciu minutach byliśmy już na miejscu. W środku nie było za wiele osób a w powietrzu unosił się aromat świerzo parzonej kawy. usiedliśmy w samym rogu i od razu zamówiliśmy sobie po mrożonej kawie i gofrze. Było bardzo miło , jednak właściciel kawiarni , dziś zamykał ją wcześniej dlatego musieliśmy opuścić lokal. Po wyjściu postanowiliśmy przejść się po parku.. Tam również było miło i nie obyło się bez wygłupów. W końcu postanowiliśmy wrócić do mojego domu i tam pooglądać jakiś fillm ....


                                                                 **PERSPEKTYWA JASMINE**


 Z Zaynem umówiłam się na 15.00. Mówił , że miejsce , do którego mnie zabiera to niespodzianka ale żebym ubrała sięna luzie. Tak jak kazał , zrobiłam. Nałożyłam na siebie czarne rurki , białą bluzkę na ramiączkach , a na nią czerwoną bejsbolówkę. Nz nogi założyłąm czerwone conversy , a włosy wyprostowałam i pozostawiłąm rozpuszczone. Zrobiłam jeszcze lekki Make-up składający się z podkładu , pudru , tuszu do rzęs i colowego błyszczyk , a następnie wzięłąm swój telefon i zeszłąm na dół. Akurat wtedy pod mój dom przyjechał Zayn , więc szybko zamknęłam dom na klucz i weszłąm do auta chłopaka.
- Cześć , fajnie wyglądasz - powiedział kiedy usiadłam na miejscu pasażera.
- Hej , dzięki ty też - powiedziąłm to ze śmiechem , ponieważ on miał podobną bejsbolówkę do mnie. -  to gdzie mnie zabierasz ?
- Jak ci powiem , to to już nie będzie niespodzianka - powiedział przekęcając klucz w stacyjce.
Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Trochę zdziwiłam się dlaczego na naszą pierwszą randkę Zayn wybrał jakiś stary budynek. Kiedy weszliśmy do środka zorientowałam się , że jesteśmy w studiu tatuaży ,m tylko ja dalej nie wiedziałam dla czego.. W końcu wszystkon poskładałao mi się w całość:  ostatnio kiedy rozmawialiśm wyjawiłąm mu swoje marzenie , a mianowicie bardzo chciałąm zrobić sobie tatuaż. Byłam trochę przestraszona , jednak chłopak zapewnił mnie , że nie ma się czego bać. Usiadłam na dużym fotelu i czekałam na mężczyzne z dużą igłą. W tym czasie Zayn usiadł koło mnie na krześle i trzymał moją ręke. Po chwili przyszedł mężczyna i zaczął robić mi tatuaż. Po godzinie wszystko było gotowe. Nie bolało tak bardzo... może faktycznie to nie boli , a może nie bolało mnie tylko z tego powodu , że był przy mnie Zayn ... Po wyjściu mulat wyciągnął telefon i zaczął robić zdjęcia mojemu nadgarstkowi , na któym widniał mój tatuaż , czyli moje motto : dreams come true only when you believe ...  ( wyglądało to mniej więcej tak ).  Później postanowiliśmy pójść do lasu i porobić sobie zdjęcia...


                                                                      ** PERSPEKTYWA NICOLE**


 Po przyjściu od Ronnie postanowiłam od razu naszykować się na moją randkę z Niallem.  Po dokładnym dobraniu wszystkich elementów mojego ubioru wyglądałam tak . Później poszłam się pomalować i uczesać ( włosy zaplotłam w lekkiego kłosa ). Gdy  dokonywałam ostatnich poprawek pod mój dom podjechał Niall. Wsiadłam do jego auta
- czeeeść - krzyknęłam dając mu buziaka w policzek
- heej - odpowiedziął czerwieniąc się - pięknie wyglądasz
- dzięki , ty też niczego sobie - powiedziłam uśmiechając się do niego.  - a gdzie mnie zabierasz ?
- wiesz myślałem nad restauracją , bo jestem straaasznie głodny
- restauracja brzmi nieźle , w sumie to ja też jestem głodna
- ok , to jedziemy do restauracji - krzyknął Niall odpalając auto , ja w tym samym czasie wybuchłam śmiechem na co chłopak również się zaczął śmiać. Po dwudziestu minutach byliśmy już na miejscu. Blondyn podał kluczyki szoferowi , a mnie wziął pod ręke i zaprowadził do środka. W wewnątrz restauracji było bardzo kameralnie i poważnie. Przy stolikach siedziały osoby , któe do tej pory mogłam oglądać w telewizji lub czytać o nich w gazetach. Usiedliśmy przy stoliku , a kelner od razu poda,ł nam karty menu. Nie czułam się tu dobrze ale nie chcąc robić przykrości Niallowi postanowiłam nie narzekać. Chłopak jednak zauważył to , że siedze jak na szpilkach i zaproponowął wyjście. Od razu się zgodziłam. Po wyjściu z restauracji udaliśmy się do małej pizzeri po drugiej stronie ulicy , gdzie Niall opowiedził mi o swojej rodzinie , Irlandii i przygodzie z X-Factorem. Było bardzo przyjemnie , jednak trzeba było zbierać się już do domu. W drodze dostałam SMS-a od Ronnie żebśmy do niej przyjechali , więc od razu skierowaliśmy się do domu  mojej przyjaciółki...


                                                        **PERSPEKTYWA BELLI** 


 Dochodziła godzina za dwadzieścia trzecia , a ja już czekałam na Louisa siedząc jak na szpilkach na mojej kanapie. Troche się denerwowałam , ponieważ od trzech lat nie wychodziłam na randki.. byłam zbyt pochłonięta moimi obowiązkami w domu , bo przecież miałam ich więcej niż przeciętna nastolatka... Na nasze spotkanie postanowiłąm wybrać coś na luzie , więc z szafy wyciągnęłam taki zestaw i poszłam do łazienki. Tam zrobiłam lekki makijaż , a włosy rozpuściłąm i lekko pofalowałam. Siedziłam tak analizując wszystkie czynności z dzisiejszego dnia aż nagle do moich drzwi zapukał Louis.
- Hej , fajnie wyglądasz ,chociaż angielska flaga na tych spodenkach prezentowałaby się lepiej - powiedział i uśmiechnął się do mnie
- Cześć , wiem ale niestety niegdzie nie mogłam znaleźć spodenek z flagą UK mam nadzieje , że mi wybaczysz -  powiedziąłm odwzajemniając uśmiech i całując Louiego w policzek
- takich przeprosin to ja jeszcze nie miałem ... może jeszcze raz - zapytał poruszając śmiesznie brwiami
- oo czyli już nie jesteś na mnie zły ! a na drugiego buziaka będzie jeszcze pora .. to gdzie idziemy ?
- narazie moge ci jedyjnie powiedzieć , że idziemy w tą stronę - powiedził łapiąc mnie za ręke i prowadząc w kierunku miejsca naszej randki. Po dziesięciu minutach śmiania sięi wygłupów Lou powiedziął mi , że musi zawiązać mi oczy. Zgodziłam się , ponieważ czyłam że moge mu zaufać. Szłam tak w ciemnościach , aż w końcu Lou odwiązał mi oczy. To co wtedy zobaczyłam sprawiło mnie w osłupienie : staliśmy właśnie na dachu największego budynku we Wrocławiu - Sky Towera.
- Wow - powiedziłam z zachwytem w głosie
- No wiem - uśmiechnał się - chodźmy bo nasza kolacja nam wystygnie , wziął mnie pod ręke prowadząc do stolika. Jak prawdziwy gentelmen najpierw odsunął mi krzesło i pomógł usiąść , a dopiero później zjął miejsce na przeciwko mnie.
- Mam nadzieje , że lubisz włoską kuchnię - zapytał
- No jasne , a najbardziej lubie .. Spaghetti Carbonara - powiedziałam jednocześnie z chłopakiem - skąd wiedziłałeś ?
- Nie wiedziałem .. powiedziałem nazwe spojegon ulubionego dania .. jak mnyślisz czy to przeznaczenie ?! - znów poruszał tak śmiesznie brwiami
- Taaaa napewnio - uśmiechnęłam się do niego słodko i zaczęłam jeść .
Po skończonej  kolacji udaliśmy się do parku , gdzie jedząc wate cukrową turlaliśmy się z górki. Śmiechom nie było końca , jednak postanowiliśmy zboierać się do mnie..
                                                            ***
- może wejdziesz ? - zapytałąm Lou stojącego pod drzwaimi mokjego domu
- moge !?
- no jasne ! , właź !
Poszłam przygotować nam coś do picia , a Louis w tym samym czasie rozwalił się na kanapie. Nagle w mojej kieszeni zaczął wibrować mój telefon. Wyciągnełam go i spojrzałam na ekran.. dostałam SMS-a od Ronnie , która pisała żebyśmy wpadli do neij do domu
- Lou Ronnie zaprasza nas do siebie , mówi że tam są juz wszyscy idziemy ?
- No jasne , chodź
Szybko odpisałam Ronnie , że już do niej idziemy po czym szybko dogoniłam Louisa , który był już prawie pod domem mojej przyjaciółki. Kiedy zapukałam do jej drzwi , otworzył nam Harry
- yyyy hej , jest Ronnie może ? - zapytałam loczka ledwo powstrzymując się od śmiechu , ponieważ Louis w tym samym czsie zaczął przytulać Harrego i dając mu buziaki w policzki. Wyminęłam ich dalej się śmiejąc i słysząc wkurzony gło Hazzy , który krzyczałn na Louisa , że narobił mu wstydu przy koleżance Ronnie. W środku byli już wszyscy .. no prawie wszyscy , brakowało Liama , który jak później się dowiedziałam poszedł don sklepu bo Niall był głodny.
- DZIEWCZYNY DO KUCHNI JUŻ !! KRZYKNĘŁA RONNIE
- OOOK - odpowiedziałam chórem razem z moimi przyjaciółkami
Kiedy my poszłyśmy do kuchni , chłopcy oglądali Spongeboba śmiejąc się z tego , że nic nie rozumieją ( Spongebob był po polsku )
Zaśmiałam się pod nosem i razem z resztą dziewczyn weszłyśmy do kuchni...
**********************************************************************************
No to 10 !!! WOOOW !! i jeszcze tyle odwiedzin *_____*
następny rozdział będzie chyba dopiero w poniedziałek ;p
a tera lece na działeczkę  XD

5 komentarzy:

  1. bardzo fajny rozdział ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martusiu dziękuje DODAWAJ MNIE DO SWEGO OPOWIADANIA BEJB :*

      Usuń
  2. haha, z tym spongebobem to mnie rozbawilas ; ]

    OdpowiedzUsuń
  3. FAJNY ROZDZIAŁ, CZEKAM NA NASTĘPNY :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wszystkie rozdziały i muszę stwierdzić, że blog jest świetny ! :D Czekam na kolejny <3

    Zapraszam do nas :
    http://heartaddictedto1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń