Mike wszedł do domu i powitał nas swoim uśmiechem po czym rozsiadł się wygodnie na kanapie
- to o czym chciałyście ze mną porozmawiać ? - zapytał ciągle się uśmiechając. właśnie przez to utrudnił nam jeszcze bardziej zaczęcie tej rozmowy. W końcu inicjatywę przejęła Bella
- Słuchaj Mike .. jest nam wszystkim trudno , ponieważ jesteś naszym przyjacielem , ale drogi każdej z nas kiedyś musiały się rozejść..no i właśnie teraz nadszedł ten czas. Wraz z dziewczynami postanowiłyśmy , że najlepiej będzie kiedy przestaniemy być zespołem , no a skoro nie ma zespołu to menagera też nie może być, więc .. Mike , zwalniamy cię.. - powiedziała Bella i momentalnie spuściła głowę w dół. Mike jedynie zaśmiał się i przytulił naszą przyjaciółkę.
- oohh jesteście takie słodkie ! - powiedział chłopak , a my spojrzałyśmy po sobie pytającym wzrokiem - przecież wszyscy od początku wiedzieliśmy , że wasze drogi się rozejdą , więc nie zdziwiłem się kiedy mi to powiedziałyście - zaśmiał się. My wtedy rozpromieniłyśmy się i przestałyśmy się spinać
- a więc wszystko dobrze , tak ? - zapytałam nieśmiało
- taaak jasne ! - odpowiedział nasz były już menager. Nasza rozmowa potoczyła się w bardzo przyjacielskiej atmosferze. Postanowiliśmy zadzwonić jeszcze do właściciela tego domu , który mieliśmy zamiar kupić , aby zrezygnować z kupna tego domu. Na koniec pożegnaliśmy się z Mikiem i odprowadziliśmy go do auta obiecując przy tym , że przynajmniej raz w miesiącu będziemy się mu meldować.Następnie chłopak wsiadł do auta i odjechał , a my postanowiliśmy wrócić do naszych obowiązków , czyli ja wraz z Nicole i Bellą rozjechałyśmy się każda do swoich domów , aby tam spakować się do wyprowadzki. Jedynie Jasmine obrażona na nas , zaraz po wyjściu Mika zamknęła się w swoim pokoju. Zdecydowałyśmy nie strzępić sobie na nią języka i zostawić ją samą. Jak postanowiłyśmy - tak zrobiłyśmy. W domu byłam po upływie około pięciu minut. Przy wejściu przywitałam się z mamą i zadzwoniłam do Harrego. Zdałam mu szczegółową relację z przebiegu naszej wcześniejszej rozmowy , wtedy loczek zaproponował mi pomoc przy pakowaniu , na co ja oczywiście przystałam. Już po dziesięciu minutach trzej z pięcioosobowego zespołu chłopców byli u mnie w domu. Brakowało Nialla , który chciał wyjaśnić ''incydent'' zaistniały z Bellą, a Zayn poszedł przemówić Jasmine do rozsądku. Najpierw zaczęliśmy od mojego pokoju. Aby było szybciej postanowiliśmy się rozdzielić. Harry miał za zadanie pakować książki , Louis miał pakować moje kosmetyki , a ja wraz z Liamem zajęliśmy się pakowaniem w kartony moich ciuchów. Pakowanie moich rzeczy zajęło nam 4 godziny. Oczywiście obyłoby się szybciej gdyby nie akcje Larrego , jednak gdyby ich nie było ... pomyślelibyśmy , że to nie oni. Następnie poszliśmy pakować rzeczy mojej mamy z sypialni , gdzie również nie obyło się bez wygłupów , a następnie postanowiliśmy pomóc mojej mamie z pakowaniem rzeczy z kuchni i dużego pokoju.
- noo powiem wam , że pisaliśmy się na medal ! - powiedziała moja uradowana mama
- to skoro tak szybko nam to poszło to może już jutro będziemy mogli się wyprowadzić co ? - zapytałam , na co ,mama przytaknęła. Wraz z mamą zabukowałyśmy więc bilety na jutro wieczorem na samolot , właśnie w ty,m samym czasie drzwi do naszego domu otworzyły się, a w nich stali Niall wraz z Zaynem. Dopiero po chwili zauważyliśmy , że ten drugi trzyma za rękę jakąś dziewczynę, która okazała się być nikim innym jak naszą Jasmine.Wszyscy skierowaliśmy nasz wzrok na nią, a ona widząc to zarumieniła się i lekko uśmiechnęła. Odwzajemniałam ten uśmiech , a mualtka podbiegła do mnie i mocno przytuliła.
- Ronnie ja przepraszam , ja po prostu nie chciałam zostać sama ..mojej mamy wiecznie nie ma , taty też .. do tej pory wy byłyście moją rodziną, a teraz kiedy wyjeżdżacie , to na pewno o mnie zapomnicie i będę tu sobie gniła , kiedy wy będziecie robić międzynarodową karierę ..- mówiąc to głos jej się załamał i rozpłakała się
- Jas jak możesz tak mówić !! jesteś dla mnie jak siostra , której nigdy nie miałam i nie miałabym serca o tobie zapominać, albo cię zostawiać ! - przytuliłam ją mocniej - a poza tym będziemy się odwiedzać ! będziesz jeździła do mnie na ferie i na wakacje albo ja do ciebie !! nigdy o tobie nie zapomnę!
- naprawdę!?
- taaak
- boże jaka ja byłam głupia , że mogłam tak wo gule myśleć.. przepraszam cię! obiecaj mi tylko , że zawsze będzie tak jak jest , a nasza przyjaźń to wszystko przetrwa
- na zawsze przetrwa ! - szepnęłam jej do ucha , po czym również się rozpłakałam - ale wiesz , że nie tylko mnie powinnaś przeprosić za swoje zachowanie ?
- Boże ! zapomniałam o Nicol i Belli , już do nich jadę ! - powiedziała kierując się w stronę wyjścia si łapiąc przy okazji za rękę Zayna. Coś czuję, że coś pomiędzy nimi jest , no ale wypytam ją o to już jutro. Szybkim ruchem starłam ze swojej twarzy czarne od tuszu łzy i przytuliłam się mocno do mojego chłopaka , który objął mnie i pocałował w czoło. Następnie chłopcy postanowili nie zarywać dzisiejszej nocy i dać nam wypocząć przed jutrzejszym lotem , dlatego już po chwili opuszczali mój dom.Po wyjściu chłopców wraz z mamą nie zwlekając od razu udałyśmy się do swoich łóżek , które jako jedyne nie były rozebrane na części i spakowane ...
***********************************************************************************
No to 20 ... przepraszam was , że nie dodałam tego rozdziału od
razu , jednak dopiero teraz jakoś tak znalazłam czas... TERAZ Z INNEJ
BECZKI : Czy czytaliście to o tych hejterach i o tym jak nasi chłopcy
się zmienili ?! jeśli tak to piszcie w komach swoje opinie , bo ja
osobiście uważam , że jest to niestety prawda .. Jest mi z tego powodu
trochę smutno , bo ja polubiłam tych ''chłopców ze schodów '' , a teraz
mimo wszystko boje się, że będą poważni .. :( no ale nic .. na razie
trzeba mieć nadzieje , że tak nie będzie i wróci ''stare'' 1D ..
A
teraz znów z innej beczki : uważam , że każdy w swoim życiu zasługuje
na swojego najlepszego przyjaciela , z którym rozumieją się bez słów .. i
ta przyjaźń nie ważne kiedy przyjdzie , bo może ona przyjść w wieku
siedmiu lat , a może przyjść w wieku 14 jak u mnie .. wcześniej kiedy
ktoś zapytałby mnie co zmieniło się u mnie w życiu przez gimnazjum ,
powiedziałabym, że wszystko zmieniło się na gorsze bo z moimi dwoma
przyjaciółkami przestałam się kontaktować, a z ówczesna teraz totalnie
mnie ignoruje i udaje , że mnie nie zna .. miałam właściwie taką lekką
załamkę , ale teraz sądzę że jest o wiele lepiej ! mam swojego Louisa
< mam nadzieje że wiecie o co chodzi > i koleżanki , z którymi
zawsze mogę porozmawiać o 1D. I ( wiem , że zdania nie zaczyna się od
''i '' ) mimo tego , że znamy się od 11 lat to obie miałyśmy wcześniej
przyjaciółki to dopiero teraz , kiedy nasze ''stare przyjaciółki '' nas
olały zrozumiałyśmy , że jesteśmy jak Lou i Hazza i teraz jestem
szczęśliwa i DZIĘKUJE MOJEJ NAJLEPSZEJ PRZYJACIÓŁCE ZA TO , ŻE PO PROSTU
JEST ... <3
ok koniec przemyśleń teraz tak : 3 KOMY = NR !
rozdział mega fajny , tylko szkoda że krótki . czekam na następny ♥ pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńdzięki :) był dłuższy , ale przecudowny blogger usunął mi blog i musiałąm go pisać od początku , a wena minęła;(
UsuńWspaniały rozdział. Bardzo przyjemnie się czyta twoje opowiadanie. Czekam na kolejny i jestem ciekawa jak się to dalej potoczy ;)
OdpowiedzUsuńboże kocham twojego bloga ♥ czekam na następny rozdział .
OdpowiedzUsuń